26 kwietnia 2018

Moje bukszpany zostały zjedzone …

Od zawsze uważałam, że krzewy bukszpanu są najbardziej odpornymi roślinami w moim ogrodzie. Niestety na własne oczy przekonałam się jak szybko zostały pokonane przez prawie nieznany jeszcze w Polsce gatunek ćmy bukszpanowej a dokładniej jej gąsienice. Bardzo liczne i bardzo żerne. Po raz pierwszy widziałam jak chmara robali pochlania krzaki niczym szarańcza.








Pierwszy pożarty krzaczek nie zdążył nawet wypuścić młodych pędów a „stare liście” zostały zjedzone w zeszłym tygodniu. Myślałam, że usechł. Ponieważ rósł przed domem nieopodal ulicy obwiniałam za stratę „sól drogową”. Drugi większy i dorodniejszy pięknie się zazielenił i nawet zakwitł. Objawy „zarażenia” pojawiły się w ubiegłym tygodniu, młode pędy zostały spowite nieprzyjemne pajęczyny i pojawiły się pierwsze gąsienice. Przyznaję, że po zasięgnięciu informacji od razu dałam spokój z ekologicznym wybieraniem liszek i sięgnęłam po chemię. Krzaczek został opryskany i … nic. Gąsienice żerowały nadal w najlepsze, bukszpan znikał w oczach.



















Ku przestrodze o ćmie bukszpanowej słów kilka
Motyl Cydalima perspectalis nazwany już ćmą bukszpanową pochodzi z Azji. W Europie owady te zaczęły się stopniowo rozprzestrzeniać najprawdopodobniej w wyniku importowania roślin. Walka z nimi jest trudna gdyż nie mają u nas naturalnych wrogów. W Azji larwy zjadane są przez szerszenia azjatyckiego. Niestety żadna forma ćmy nie jest atrakcją dla naszych ptaków, nie zjadają jej tym bardziej, że jest schowana w bukszpanie. Ponadto jaja owady składają wewnątrz krzewów. Najbardziej problematyczne są gąsienice, które obgryzają młode oraz częściowo zdrewniałe części roślin. Są trudne do zlokalizowania ze względu na ubarwienie bardzo zbliżone do liści bukszpanu. Najgorsze, że motyl dobrze zaadoptował się w Europie – wydaje od wiosny do jesieni 2 lub 3 bardzo liczne pokolenia!


















Ćma bukszpanowa zasługuje na miano pasożyta parków i ogrodów. Metody naturalne w walce z plagą tych owadów nie dają rezultatów, chemia stosowana odpowiednio wcześnie i często być może się sprawdzi. Na pewno wymaga to solidnej kontroli krzewów co kilka dni. Na razie jednak nie znalazłam potwierdzonej informacji o uratowanych roślinach.

3 komentarze:

  1. No to proszę. Mój 20 letni bukszpan żyję i ma się dobrze. Całkowicie bez chemii. Warszawa Bemowo

    OdpowiedzUsuń
  2. u mnie pod Krakowem zeżarte w ubiegłym roku :(

    OdpowiedzUsuń
  3. niestety bukszpany w rejonach południowej Polski są zagrożone. Jak tylko pojawią się gąsiennice efektywnie można ratować tylko chemicznie :( Widziałam , są uratowane krzaki

    OdpowiedzUsuń