Jesiennozimowa szaruga a potem bure przedwiośnie w naszym klimacie są ubogie w promienie słoneczne. Stajemy się markotni, zmęczeni. Nasze wewnętrzne baterie, naładowane w czasie minionego lata zaczynają słabnąć. Brakuje energii. To znak, że brakuje nam witaminy D.
Jeżeli ten niedobór jest niewielki korzystajmy ze spacerów nawet w zimowym słońcu. Praktycznie każdy jego promień dodaje nam teraz sił witalnych.
Większy brak witaminy D grozi niestety poważniejszymi schorzeniami.Jej niedobór, zwłaszcza zimą, zwiększa ryzyko przeziębień i grypy. Mamy mniejszą odporność, jesteśmy bardziej podatni na choroby immunoagresywne jak atopowe zapalenie skóry, stwardnienie rozsiane czy reumatoidalne zapalenie stawów. Z brakami tej witaminy może też wiązać się większe ryzyko raka piersi i jelita grubego. Bez witaminy D gorzej funkcjonują także wewnętrzne narządy: wątroba, trzustka, tarczyca, nerki, a nawet jajniki. Niedobór witaminy D towarzyszy też cukrzycy próchnicy i depresji. Jest powiązany także z nadciśnieniem i niewydolnością serca.
Wiemy, że człowiek sam potrafi wytworzyć witaminę D - w skórze pod wpływem promieni słonecznych. By dostarczyć właściwą dawkę, należałoby przebywać na słońcu codziennie przez minimum 15 minut. Jest to trudne zwłaszcza w miesiącach zimowych, gdy generalnie brakuje światła. A wtedy gdy właśnie świeci słońce siedzimy w szkole lub pracy. W lecie też z produkcją witaminy D nie radzimy sobie wystarczająco gdyż stosujemy filtry przeciwsłoneczne. Chcąc uniknąć poparzeń filtry UV musimy stosować. Ponadto witaminy D nie da się wyprodukować zgromadzić w organizmie na zapas na cały rok. Witamina D musi być wytwarzana w skórze codziennie. Dlatego musimy wspomagać się mądrą dietą i suplementacją.
Dieta częściowo pomaga pokryć zapotrzebowanie na witaminę D. Poniżej podaję produkty, które pomogą nam podnieść jej poziom.
Tłuste ryby morskie - szczególnie makrela, halibut, śledzie- witamina D kryje się w rybim tłuszczu.
Owoce morza - krewetki czy kalmary - zawierają wprawdzie nieco mniej witaminy D niż ryby, ale warto po nie sięgać.
Konserwy rybne - możemy sięgać także po ryby w puszcze, np. szproty w oleju - 100 g puszkowanej morskiej ryby to 200 jednostek witaminy D.
Nabiał - zwłaszcza jaja i tłuste sery, gdyż witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach. 100 g żółtego sera to około 20 jednostek witaminy D.
Do niedawna witaminę D podawano tylko niemowlętom i małym dzieciom, zapobiegawczo przeciw krzywicy. Suplementacja była przerywana w wieku dwóch lat. Dziś już wiemy, że to błąd - witamina D jest ważna przez całe życie i trzeba ją suplementować także u dorosłych. Na rynku parafarmaceutyków jest obecnie wiele preparatów dostarczających witaminę D.
Czy i ile brakuje nam witaminy D możemy ustalić na podstawie badania krwi. Wynik pomoże ustalić, jaką dawkę witaminy D, jeśli w ogóle, należy suplementować. Jeśli niedobór jest niewielki, wystarczy dawka 1000 jednostek na dobę, a jeśli spory - przez jakiś czas trzeba będzie brać wyższą dawkę. Pamiętajmy jednak aby zawsze konieczność i wielkość suplementacji ustalił ją lekarz. Nadmiar witaminy D szczególnie dla młodych organizmów też nie jest obojętny.
Wiemy, że człowiek sam potrafi wytworzyć witaminę D - w skórze pod wpływem promieni słonecznych. By dostarczyć właściwą dawkę, należałoby przebywać na słońcu codziennie przez minimum 15 minut. Jest to trudne zwłaszcza w miesiącach zimowych, gdy generalnie brakuje światła. A wtedy gdy właśnie świeci słońce siedzimy w szkole lub pracy. W lecie też z produkcją witaminy D nie radzimy sobie wystarczająco gdyż stosujemy filtry przeciwsłoneczne. Chcąc uniknąć poparzeń filtry UV musimy stosować. Ponadto witaminy D nie da się wyprodukować zgromadzić w organizmie na zapas na cały rok. Witamina D musi być wytwarzana w skórze codziennie. Dlatego musimy wspomagać się mądrą dietą i suplementacją.
Dieta częściowo pomaga pokryć zapotrzebowanie na witaminę D. Poniżej podaję produkty, które pomogą nam podnieść jej poziom.
Tłuste ryby morskie - szczególnie makrela, halibut, śledzie- witamina D kryje się w rybim tłuszczu.
Owoce morza - krewetki czy kalmary - zawierają wprawdzie nieco mniej witaminy D niż ryby, ale warto po nie sięgać.
Konserwy rybne - możemy sięgać także po ryby w puszcze, np. szproty w oleju - 100 g puszkowanej morskiej ryby to 200 jednostek witaminy D.
Nabiał - zwłaszcza jaja i tłuste sery, gdyż witamina D jest rozpuszczalna w tłuszczach. 100 g żółtego sera to około 20 jednostek witaminy D.
Do niedawna witaminę D podawano tylko niemowlętom i małym dzieciom, zapobiegawczo przeciw krzywicy. Suplementacja była przerywana w wieku dwóch lat. Dziś już wiemy, że to błąd - witamina D jest ważna przez całe życie i trzeba ją suplementować także u dorosłych. Na rynku parafarmaceutyków jest obecnie wiele preparatów dostarczających witaminę D.
Czy i ile brakuje nam witaminy D możemy ustalić na podstawie badania krwi. Wynik pomoże ustalić, jaką dawkę witaminy D, jeśli w ogóle, należy suplementować. Jeśli niedobór jest niewielki, wystarczy dawka 1000 jednostek na dobę, a jeśli spory - przez jakiś czas trzeba będzie brać wyższą dawkę. Pamiętajmy jednak aby zawsze konieczność i wielkość suplementacji ustalił ją lekarz. Nadmiar witaminy D szczególnie dla młodych organizmów też nie jest obojętny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz